Jedzą, piją, lulki palą, Tańce, hulanka, swawola; Ledwie karczmy nie rozwalą, Ha, ha! Hi, hi! hejże! hola! Twardowski siadł w końcu stoła, Podparł się w boki jak basza: „Hulaj dusza! hulaj!” woła, Śmieszy, tumani, przestrasza. Żołnierzowi, co grał zucha, Wszystkich łaje i potrąca, Świsnął szablą koło ucha: Już z żołnierza masz zająca. Na patrona z trybunału, Co milczkiem wypróżniał rondel, Zadzwonił kieską, pomału: Z patrona robi się kondel. Szewcu w nos wyciął trzy szczutki, Do łba przymknął trzy rureczki, Cmoknął: cmok! i gdańskiej wódki Wytoczył ze łba pół beczki. Wtem, gdy wódkę pił z kielicha, Kielich zaświstał, zazgrzytał; Patrzy na dno: — „Co u licha? Po coś tu, kumie, zawitał?” Diablik to był w wódce na dnie: Istny Niemiec, sztuczka kusa; Skłonił się gościom układnie, Zdjął kapelusz i dał susa. Z kielicha aż na podłogę Pada, rośnie na dwa łokcie, Nos jak haczyk, kurzą nogę, I krogulcze ma paznokcie. „A, Twardowski… witam bracie!” To mówiąc, bieży obcesem: „Cóż to, czyliż mię
Pobierz link
Facebook
Twitter
Pinterest
E-mail
Inne aplikacje
Orfeusz i Eurydyka - streszczenie
Pobierz link
Facebook
Twitter
Pinterest
E-mail
Inne aplikacje
Orfeusz, syn boga Apollina i muzy Kalliope, był niezrównanym poetą i muzykiem, którego graa na lirze poruszała wszystko dookoła — od najprostszych stworzeń leśnych, przez ludzi, aż po samych bogów na Olimpie. Jego talent miał swoje źródło w boskim dziedzictwie, które sprawiało, że jego muzyka była nie tylko piękna, ale też pełna magicznej mocy.
Miłość zawitała w jego życiu, gdy poznał Eurydykę, piękną nimfę leśną. Ich ślub był pełen radości i harmonii, z muzyką Orfeusza rozbrzmiewającą w tle, przynoszącą błogosławieństwo od bogów. Niestety, szczęście to trwało krótko. Eurydyka stanowiła pokusę dlaa innych i pewnego dnia jej uroda okazała się zgubna. Gdy podczas spaceru uciekała przed natarczywym zalotnikiem, ukąsiła ją żmija. Jad okazał się tak trujący, że nimfa natychmiast zmarła, a jej dusza zstąpiła do Krainy Cieni rządzonej przez Hadesa.
Orfeusz długo nie mógł otrząsnąć się po śmierci ukochanej żony. Przepełniony ogromnym bólem, zdecydował się na ryzykowną wyprawę, by prosić władcę Podziemi o przywrócenie życia Eurydyce. Wyposażony w swoją lirę udał się do Hadesu, dokonując czegoś, co wydawało się niemożliwe — przekroczył granice świata żywych i dotarł do Królestwa Umarłych. Charon, usłyszawszy melodię liry, przewiózł go przez Styks bez żądania opłaty. Trójgłowy pies, Cerber, uległ czarowi muzyki i zasnął, pozwoliwszy Orfeuszowi przejść. Hades i Persefona, wzruszeni jego grą, przyjęli go w swym pałacu, gdzie Orfeusz zagrał pieśń przepełnioną miłością i rozpaczą, poświęceniem i tęsknotą za ukochaną. Była tak wzruszająca, że nawet okrutne Erynie zalały się łzami. Wówczas Hades zgodził się, aby Orfeusz zabrał Eurydykę na powierzchnię, pod warunkiem, że nie obejrzy się za siebie, dopóki nie opuszczą Królestwa Podziemi.
Orfeusz ruszył w drogę powrotną. Wędrując przez mroczne tunele, z Eurydyką idącą za nim, mężczyzna był niespokojny, nie słysząc jej kroków. Gdy był już tak blisko wyjścia, że mógł dostrzec promienie słońca, przepełniony niepewnością i pragnieniem ujrzenia ukochanej, złamał warunek bogów. Nie wytrzymał i obejrzał się, widząc Eurydykę znikającą na zawsze w mrocznych bramach Świata Zmarłych.
Zrozpaczony Orfeusz próbował dostać się z powrotem do Hadesu, ale bramy Królestwa Umarłych pozostały zamknięte. Resztę życia spędził próbując zagłuszyć swój ból i tęsknotę za żoną. Unikał towarzystwa kobiet, oddając się całkowicie swojej muzyce, błąkając się po lasach Tracji. Jego życie zakończyło się tragicznie, gdy został rozszarpany przez Menady, które wrzuciły jego szczątki do rzeki. Wraz z lirą dopłynęły one aż do wyspy Lesbos. Tam znalazły je Muzy i wyniosły jego lirę na nieboskłon, gdzie znalazła miejsce wśród gwiazd. A dusza Orfeusza, w końcu mogła zstąpić do Hadesu i połączyć się z ukochaną Eurydyką.
Mama zauważa, że w pralce giną skarpetki. Przez lata nazbierał się już cały worek skarpet bez pary. Razem z Basią, nazywaną przez rodziców Be, bada sprawę. W końcu postanawiają wezwać hydraulika. Hydraulik stwierdza, że z pralką jest wszystko w porządku. Ale pod pralką odnajduje dziurę w podłodze i mówi, że właśnie tędy uciekają skarpetki. Mama i Be postanawiają, że będą czekać na ich powrót. Opowieść o skarpetce pierwszej, która wygrała casting, zdobyła rolę w popularnym serialu, i została prawdziwą gwiazdą Czarna lewa skarpetka źle się czuje w koszu na brudne ubrania. Postanawia wyruszyć w podróż, by zrobić karierę. Wielki świat ją zachwyca. Pewnego dnia bierze udział w castingu do serialu. Recytuje wiersz o smutnym życiu skarpetek, a reżyser jest nią zachwycony. Skarpetka bardzo szybko zostaje gwiazdą. Udziela wywiadów, pozuje do zdjęć. A w końcu skarpetka wydaje pamiętniki o swoim barwnym życiu, które wywołują prawdziwy skandal. Opowieść o skarpetce drugiej, która uratowała mys
Kapelusz Pani Wrony Na piątkowe spotkanie pod dębem, Pani Wrona przybywa bez kapelusza, z którego wszyscy ją znają. Kapelusz to ostatni krzyk mody, doceniony nawet przez elegancką Lisicę. Pani Wrona jest roztrzęsiona, krzyczy, że kapelusz został "Uprowadzony! Porwany! Skradziony!", a następnie bez sił opada na fotel. Wszyscy są bardzo przejęci i poruszeni, aż w końcu ktoś proponuje, by wezwać detektywa Barnabę. Niedźwiedź, po przybyciu na miejsce, przesłuchuje Panią Wronę i świadków, po czym rozpoczyna oględziny miejsca popełnienia przestępstwa. Nie znajduje jednak żadnego śladu. Pada sugestia, że może to Wiatr jest odpowiedzialny za całą sytuację, on jednak zaprzecza. Barnaba proponuje Pani Wronie, aby wyznaczyła nagrodę za udzielenie informacji o kapeluszu. Wszyscy obecni włączają się do poszukiwań, ale nie przynosi to żadnego rezultatu. Pani Wrona jest zrozpaczona i całe dnie spędza w domu. Bez niej życie towarzyskie w lesie zamiera. Pewnego dnia odwiedza ją mysz, Bronisła
Asiunia, zanim została panią Joanną, mieszkała z rodzicami i rodzeństwem w mieszkaniu w jednym z bloków w Warszawie. W dniu jej piątych urodzin dostała dużo upominków, gdyż miała wielu braci. Starszy brat dziewczynki odpytywał ją, co ma zrobić jeśli zgubi się w mieście. Nauczył ją na pamięć adresu, pod jakim mieszkali. Wkrótce jednak okazało się, że cała nauka poszła na marne. Adres przestał mieć znaczenie. Pewnego dnia po mamę Asiuni przyszli niemieccy żołnierze i zabrali ją. Dziewczynka była już wtedy u sąsiadów. Gdy odjechał wojskowy samochód, zaczęła się wędrówka Asiuni. Rozdzielono ją z rodzeństwem, ponieważ w czasie wojny nikt nie mógł zaopiekować się nimi wszystkimi. Asiunia trafiła do domu na Filtrowej, gdzie mieszkały trzy bardzo poważne panie, które nigdy się nie śmiały. Poza Asiunią mieszkała tam Elka, na którą panie często się gniewały. W dzień dziewczynki chodziły do przedszkola, a nocami musiały wraz ze wszystkimi mieszkańcami chronić się w piwnicy przed nalotami. Późnie
Komentarze
Prześlij komentarz